środa, 19 maja 2010

„Może jestem naiwny” - Antony McMullen wkracza do akcji z apelem do celebrytów

Nie od wczoraj wiadomo, że osoby z różnych przyczyn znane to smaczny kąsek dla marketingowców (vice versa zresztą). Podszycie promocji wizerunkiem gwiazdy opłaca się, zwłaszcza jeżeli jest to gwiazda mocno świecąca i stabilna emocjonalnie lub przynajmniej na tyle odpowiedzialna, by nie dać się przyłapać z produktem konkurencji w ręku (patrz: Britney, siorbiąca pokątnie Colę, uprzednio oddawszy swą niewinną duszyczkę Pepsi). Naśladowanie idola to pierwotny instynkt, któremu trudno się oprzeć. Co chętnie wykorzystują ci, którzy chcą być kojarzeni z przyjemnością, dobrobytem, tężyzną fizyczną, bielą zębów, zdrową opalenizną i trzydniowym zarostem (niepotrzebne skreślić).

Szczerze mówiąc, nie mam nic przeciwko temu, żeby sobie gwiazdy dorabiały w reklamie – pod warunkiem, że produkty które zachwalają są „czyste”, wytworzone i sprzedawane bez naruszania niczyich praw, bez krzywdy wyrządzonej ludziom bądź środowisku. Hmm. Już słyszę te gromy, że wszyscy coś mają na sumieniu, a to co piszę, brzmi jak utopia, ale co tam. Wiem, że są tacy producenci – głównie mali i średni, ale także więksi – mniej chciwi, za to nastawieni na klienta dbającego o kwestie etyczne. Niestety, Nestlé do nich nie należy. Podsuwając konsumentom gładkie obrazki, przekazując komunikat obliczony na emocje koncern Nestlé liczy przede wszystkim na ignorancję i tumiwisizm odbiorcy, że użyję tego oldskulowego określenia. Co tam orangutany na Sumatrze, w kiosku mieli tylko Kitekata, a ja akurat zrobiłem sobie przerwę. Mój synek tak lubi Nesquika, że mam w dupie inne dzieci, które pracują na plantacjach kakao. Poza tym produkt jest zdrowy, pożywny i polecany. I tak dalej.

Nestlé walczy o konsumenta znanymi twarzami, wydając fortunę nie tylko na wykorzystanie ich wizerunku, ale także na stymulowanie ich samodzielnej aktywności związanej z promocją (na blogu Boycott Nestlé możecie sobie przeczytać o tym jaką kasę wydaje koncern, by gwiazdeczki regularnie ćwierkały). Koncern sięga po testimonial różnego kalibru: od gwiazdeczek reality show (jak Kim Kardashian), przez aktorów znanych (jak George Clooney), czy też uznanych (jak Malkovich), na sportowcach (jak australijska gwiazda netballu, Liz Ellis) skończywszy. I ludzie to łykają.

Są jednak inni, którzy poirytowani dwulicowością Nestlé postanowili wytoczyć batalię przeciwko hipokryzji i rozpocząć kampanię uświadamiającą, skierowaną do gwiazd i gwiazdeczek zaangażowanych w promocję produktów Nestlé. Należy do nich Australijczyk, Antony McMullen (Social Justice Officer, Justice & International Mission, Commission for Mission), który aktualnie czeka na odpowiedź na siedmiostronicowy list, wysłany do Liz Ellis, napisany do przy współpracy z przyjaciółmi, którzy podobnie jak Antony, mają dość. Antony’ego, który działa na wielu frontach społecznych potrzeb, poznałam dzięki pośrednictwu Noela, aktywisty związkowego z Filipin, o którym była mowa w poprzednich postach. Od pierwszego kontaktu spodobał mi się jego idealistyczny stosunek do sprawy. Antony zaczął od Liz Ellis, po pierwsze dlatego, że to gwiazda lokalna, australijska, po drugie - jego zdaniem powinna dawać dobry przykład, ponieważ ma duży medialny wpływ na konsumentów (szczególnie: na matki, bardzo atrakcyjną grupę docelową).

Antony ma nadzieję, że jego szczegółowy list, w którym informuje Liz o „corporate behaviour” Nestlé pomoże zmienić rzeczywistość. Jak sam mówi: This will give her a chance to respond. Perhaps I am naïve, but she may not be aware of some of the issues. Czy sławni ludzie mają sumienie? Czy liczy się dla nich tylko kasa. Zobaczymy, czekam niecierpliwie razem z nim na efekt. Oczywiście dam znać jak poszło. Clooney jest następny na liście.

Hey Antony!
We're crossing our fingers for you and hoping for the best results of your action. I share this “naïve” opinion, that we can make people more aware of the real facts about Nestlé. I want to belive it will change something!

To linki pod którymi można dowiedzieć się czegoś więcej:

Kim jest i czym się zajmuje Antony McMullen
Just Act – strona organizacji w której działa McMullen
Liz Ellis – profil Nestlé

Na koniec cytat z pana Guillauma Le Cunff, (International Marketing & Strategy Director, Nestlé Nespresso SA. Przeczytajcie sobie jak Pan Guillaum ładnie opowiada o tym spocie z Clooneyem i Malkovitchem. On naprawdę w to wierzy.

With its daring storyline and plenty of humour, the new spot is sure to delight both coffee connoisseurs and fans of Mr. Clooney and Mr. Malkovich alike. Not only are both men extraordinary actors, they also have a tremendous ability to treat their audiences to moments of relaxation and pleasure. And that, in essence, is what Nespresso is all about—providing highest-quality premium portioned coffee, which has the ability to make an ordinary moment truly extraordinary.

piątek, 7 maja 2010

Art Atak - made by Mr.Fish

W nawiązaniu do strategii PR, specjalnie dla Niestle - wysmażył Pan Ryba.

czwartek, 6 maja 2010

Art Atak - made by Cris


Specjalnie dla Niestle, szybka piłka od Crisa El.

wtorek, 4 maja 2010

Co ma piernik do wiatraka, a co Polak do Filipińczyka?


Jeżeli przebrnęliście przez poprzedniego posta, to macie ogląd sprawy. Proszę - przyłączcie się do walki o prawa filipińskich pracowników Nestlé Cabuayo podpisując tą petycję (zajmuje to dosłownie 3 minuty):

Filipińczycy, wbrew pozorom, mają wiele z nami wspólnego. :)

Podobnie jak Polacy lubią świętować, bawić się. Chętnie spędzają czas z przyjaciółmi, chwaląc się troszeczkę własną gościnnością. Są otwarci, ale też podobnie jak my - nieco obrażalscy i bardzo wrażliwi na punkcie własnej nieomylności. Filipińczyk kocha mieć rację. Największą porażką Filipińczyka jest utrata twarzy, a do tego niewiele trzeba – poprawianie kogokolwiek publicznie nie jest uznane za grzeczne zachowanie. Filipińczycy, tak jak spora część Polaków są bardzo religijni, powyżej 85% społeczeństwa to katolicy, Filipiny to jedyny w przeważającej części chrześcijański kraj w Azji. Podobnie jak w Polsce „Mama Mary” zajmuje poczesne miejsce w duchowości tego narodu.

Zdaję sobie sprawę, że większość ludzi może średnio obchodzić los „wyspiarzy z Pacyfiku”. A jednak – ludzka solidarność zobowiązuje. 3 minuty. To nie boli, a może wpłynąć na czyjś los.

Z góry dziękuję – w imieniu Noela i wszystkich ludzi zaangażowanych w sprawę :)

Powrót do fabryki Nestlé Cabuayo

W poprzednim poście dotyczącym tego wątku pisałam o ostatnim, marcowym proteście pracowników Południowego Tagalogu, zatrudnionych w fabrykach i strefach produkcji eksportowej. Wśród protestujących byli pracownicy Nestlé Cabuayo, co świadczy o tym, że jednak nie do końca wszystko jest w porządku. Znamy już oficjalne stanowisko Nestlé (wszystko jest ok.), przyjrzyjmy się bliżej temu sporowi z punktu widzenia drugiej strony.

Noel Alemania, Przewodniczący Związku Zawodowego, UFE-DFA-KMU (The Union of Filipro Employees, UFE, an affiliate of Drug, Food and Allied Workers, DFA – Kilusang Mayo Uno, KMU) nie był zaskoczony odpowiedzią, jaką otrzymałam z Nestlé Consumer Services: „It is evident in their letter that they are continuously persuading the general public, the consumers about their real characteristic against their workers”. W wolnym tłumaczeniu: to oczywiste, że dalej będą ściemniać.

Dalej Noel przytacza w dużym skrócie niewesołą historię walki o związkowców o ukonstytuowanie i wdrożenie w życie przysługujących im praw. Wieloletnia walka, wbrew deklaracjom Nestlé nie zakończyła się jednoznacznym sukcesem. O czym świadczą dalsze protesty, takie jak choćby demonstracja z 22 marca, br. Fragment listu Noela zamieszczam poniżej.


January 14,2002 when most of the workers collectively decided to launch strike and barricaded the two gates of Nestlé Cabuyao factory to defend and preserve our job security, workers’ basic rights, our long won benefits (retirement benefits) which had resulted to the killing of our former union president Meliton Roxas in January 20,1989 and the termination of 103 union leaders in Nestlé Philippines. It was Nestlé’s arrogant gesture to exclude in our Collective Bargaining Agreement (CBA), the retirement benefits which was long been settled by the Philippine Supreme Court decision in 1991 as part and valid bargainable issue in our CBA with the management.(I attached here the fact sheet to illuminate the issue and what really Nestlé is to its own workers)


Exactly fourteen days where most of the workers stayed and barricaded the gates, sacrificing the cold nights, the heat of the sun, away from our families, without any salaries and striving for our lives that might be the next victim of forced disappearances or extra judicial killings. But we do not have any option but to do this for justice.

The strike is the weapon of the oppressed, of men capable of appreciating justice and contends for principle.


That was dawn, almost 2 am of January 28, 2002 when we were brutally dispersed by more than 1000 joint forces, in full battle gear military, police and goons of Nestlé. Many from us suffered serious injuries and were charged multiple criminal cases before the courts.(You can see in our videos posted in youtube and multiply sites how we frequently suffered brutally during dispersals) Those terror attacks were inflicted by the “Assumption of Jurisdiction”(AJ) order by the former Department of Labor and Employment (DoLE) Secretary Patricia Sto Tomas which we found out later that Nestlé sponsored her trip to Milano, Italy and Geneva, Switzerland for her price of supporting Nestlé’s massacre against us workers. And due to that AJ, the bloodied hands of Nestlé of terminating us from work were systematized.

Yes, after January 28,2002 brutal dispersal, we can no longer exercise our basic rights as what the ILO conventions, The Universal Declaration of Human Rights, The Philippine Labor Code, The Philippine Constitution guarantees the basic rights of workers, “the right to strike”. The Regional Special Action Forces (RSAF), military, the combatant state forces are the mercenaries of Nestlé transformed the factory as their barracks and prohibited us from exercising our rights with the direct command as National Policy of Gloria Macapagal Arroyo regime. On August 2006, SC ruled again favouring us workers and ordering the management and the union UFE-DFA-KMU to go back to the negotiations and include the retirement benefits (the non-contributory) as valid CBA issue. But instead of respecting the decision, they used some of the new workers in Cabuyao factory to file Petition of Certification Election to dissolve the legitimate union UFE-DFA-KMU which the SC had consistently RECOGNISED.

Finally, March 2008 when the SC for the third time, ruled again with finality, for execution and in the “Entry of Book of Judgment” ordering Nestlé and UFE-DFA-KMU to resume negotiations and include the non-contributory retirement benefits as part and parcel of the CBA.(There is only one retirement plan that exist in Nestlé Philippines since it was decided before by the National Labor Relation Commission (NLRC) in 1989 and affirmed by the Supreme Court in February 1991, the non-contributory retirement plan/benefits as valid CBA issue.) After this final decision of SC, we filed “Motion for Writ of Execution” to the Department of Labor and Employment (DoLE) but instead of implementing the final decision, DoLE Sec.Roque denied our motion to implement the SC decision. He served as spokesman for Nestle sending letters to different organizations distorting the final decision of SC. It is so pathetic, knowing whose interest this DoLE Sec. is fostering. Without any hesitancies and deferment, DoLE released last January 2010 a resolution recognizing the new union Nestlé Cabuyao Workers Union (NCWU) as the sole and exclusive bargaining agent for the workers. This strategy of Nestlé is one of their pandemic approaches prelude to massacre the livelihood of workers, to bust the unions. Evidently, the genetic of NCWU is the intrinsic collusion of DoLE with Nestlé and undeniably guaranteed by Gloria Macapagal Arroyo regime for Nestlé’s haven. Calvary for workers, the cheap and docile labor, the workers condition of the modern slaves.

"Just three weeks prior to Unilever’s “shakeup”, Nestlé, the world’s largest food manufacturer, announced that higher raw material costs and inflationary pressures – forces beyond the company’s control – necessitated another round of plant closures and job cuts. Over the past five years the number of factories worldwide has fallen from 500 to 481, but the most aggressive attack on employment involved a dramatic increase in outsourcing across the company’s global production system, eliminating tens of thousands of permanent, unionized jobs. Yet the inflationary pressures used to justify these new closures and job cuts did not prevent the company reporting an 18.4 per cent increase in net profit and 8.4 per cent sales growth on 15 August 2007. On the same day Nestlé CEO Peter Brabeck announced the release of US$21 billion to shareholders through a three-year share buy-back scheme. Few would doubt that this massive cash outflow – and not inflationary pressures – is the real reason for plant closures, job cuts and restructuring.

source: “Nestlé to cut plants, products as prices soar”, Reuters, 12 July 2007 and International Journal of Labour Research 2009 Vol. 1 Issue 1 pgs37-37)

I hope that this will help in enligthening matters regarding our real situations. I also attached some documents and with links in it that may explain and support further the issue. Thank you very much for your support. Long live international solidarity!

In solidarity,
Noel Alemania, Acting Union President, UFE-DFA-KMU


:(
Powiem szczerze – bardzo współczuję tym ludziom. Nie dość, że wykorzystuje ich pracodawca, to jeszcze, pomimo wyroku Sądu Najwyższego, Ministerstwo Pracy rzuca im kłody pod nogi (ujmując temat delikatnie). Więcej można przeczytać na związkowym blogu, o wymownej nazwie: There is Blood in Your Coffee. Jako ilustracji użyłam związanych z opisywanym prze Noela strajkiem zdjęć z tego źródła.

Jeżeli kogoś to ruszyło – w następnym poście o tym jak można poprzeć sprawę.

Desperackie próby ratowania twarzy na fejsbuku

Nestlé próbuje się pozbierać po marcowej wtopie w serwisie społecznościowym Facebook. Firma zrezygnowała już z błagania o miłosierdzie internautów, umieszczonego na poczesnym miejscu w profilu.

Cytuję: "To repeat: we welcome your comments, but please don't post using an altered version of any of our logos as your profile pic - they will be deleted".


Aktualnie Nestlé stara się podbudować wizerunek PR-owskimi notkami w temacie: olej palmowy, orangutany, całkowicie pomijając milczeniem inne sprawy. Na przykład stary problem ze sztuczną mieszanką mleczną dla dzieci (o tym jeszcze będę pisać). Zamiast tego chwalą się planem sprzedaży tzw. PPP (popularly positioned products) czytaj: najtańsze wersje najpopularniejszych produktów, których odbiorcami (ze względu na przystępną cenę) mają być mieszkańcy krajow takich jak np. Indonezja.

Wow. Niezła strategia. Nie ma to jak najpierw wyprodukować, tanio - kosztem pracowników, kupując surowiec od szemranego dostawcy, a potem sprzedać to na lokalnym rynku. Zastanawiam się, jak długo będą obchodzić na paluszkach tą stertę problemów narosłych przez lata. Ile można zamiatać pod dywan?

poniedziałek, 3 maja 2010

Przerwa na orangutany



Przerywam na moment ciągłość wątku związanego z Fabryką Nestlé Philippines Cabuyao, po to by napisać o niedawnej akcji Greenpeace. Organizacja ta, dzięki wieloletniej tradycji w byciu upierdliwym wobec korporacji stała się już sama w sobie instytucją (ze wszystkimi plusami i minusami instytucji), pomimo to jednak nie traci specyficznego poczucia humoru i medialnego wyczucia chwili. Mało która globalna grupa kapitałowa przewiduje w swoich relacjach inwestorskich wizytę protestujących orangutanów, a jednak - takie zdarzenie miało miejsce. Na coroczne Walne Zebranie Nestlé, które odbyło się 15 kwietnia, bieżącego roku w Lozannie stawili się nie tylko udziałowcy, ale także grupa działaczy w kostiumach orangutanów, protestujących przeciwko wyniszczaniu naturalnego środowiska orangutanów.

Orangutany z Sumatry są na liście zwierzęcych pechowców, ich liczbę ocenia się na 6.600. Tymczasem giną, bo jest wielu chętnych na olej palmowy. Bez niego nie byłoby wielu waszych ulubionych batoników - takich jak Kitekat na przykład.

Greenpeace od dawna obwiniał Nestlé o przyczynianie się do niszczenia populacji orangutanów, przez zawieranie umów z największym indonezyjskim producentem oleju palmowego, Sinar Mas - firmy znanej z rabunkowej gospodarki w lasach tropikalnych. Pod naciskami działaczy Nestlé wycofało się z transakcji bezpośrednich z Sinar Mas (trzeba dbać o opinię publiczną) i sprytnie zaczęło robić zakupy z drugiej ręki, u firm - dostawców, takich jak Cargill, czy powiązanych z Sinar Mas udziałowo, jak Asia Pulp & Paper.

Pod dalszym naciskiem opinii publicznej Nestlé zaczęło podejmować kroki, które pozwoliłyby na polepszenie wizerunku w tej kwestii. Między innymi; ograniczono zużycie oleju palmowego o ok. 42,000 ton rocznie, ustalono także, że do 2015 roku wszystkie źródła dostaw mają być sustainable (modne i nadużywane w marketingu określenie). Ponadto, być może aby mieć dowód dobrej woli i zabezpieczenie na wszelki wypadek Nestlé rozesłało do wszystkich dostawców, wliczając Cargill oficjalne oświadczenie, że nie będzie tolerować dotawców, których towar jest pozyskiwany w sposób nieprzyjazny dla środowiska. 18% oleju używanego w produkcji przez Nestlé ma Certyfikaty GreenPalm, docelowo ten procent ma się zwiększyć do 50% pod koniec 2011 roku. Hmmm. Na razie to deklaracje. Zobaczymy jak będzie. Tego co już zniszczone, żadne nowe reguły niestety nie przywrócą.

Póki co, dorzucam orangutany do listy grzechów Nestlé. Jeżeli was to jakoś rusza - zastanówcie się w sklepie, który batonik kupić. To nieprawda, że wszystkie są nie fair.

Na podstawie Planetsave.

Ładne statystyki, brzydkie praktyki


Jakby tu zacząć. Może bardziej od końca.
Poniżej email który dostałam 19 kwietnia, 2010.

Dear Joanna,

Thank you very much for your email. I would like to inform that with the exception of the 2001 deadlock in Cabuyao Factory Collective Bargaining Agreement (CBA) negotiations, it has to be said that Nestlé's relations with the unions in the Philippines are generally good; there has been no strike at the Cabuyao factory since 2001 (no picket line) and the factory is operating normally. The issue of the inclusion of retirement benefits in all seven existing CBAs has been solved to everyone's satisfaction. Nestlé welcomes the results of the certification elections held 29 January 2010 at the Cabuyao Factory during which the present associates voted for a new independent union as their representative in the forthcoming CBA negotiations. More importantly, the certification election presided by election officers from the Department of Labor and Employment (DOLE) was concluded peacefully and without any untoward incident. Nestlé employees in the Philippines are among the best paid workers in that country. The Company pays 30% higher than industry in terms of total cash compensation, and almost 300% higher than the legal minimum standard. The Company's retirement plan is also recognised as being one of the best in the country. Thank you once again for taking the time and trouble to contact us.

Best regards,
Katarzyna Bąkowska
Nestlé Consumer Services

Kiedy pani z Nestlé Consumer Services odpisała na mój list (nota bene napisany w języku angielskim i wysłany do centrali) odetchnęłam z ulgą. Jak to dobrze, że wszystko jest w porządku i nikt nikogo nie gnębi! Z jej listu wynika, że zupełnie niepotrzebnie niepokoiłam się sytuacją pracowników fabryki, zrzeszonych w związku zawodowym.
Wszystko jest ok. I pod kontrolą.

Hmm. Pod kontrolą z całą pewnością. Większość pracowników siedzi cicho, w obawie przed utratą pracy. Ale czy aby na pewno wszyscy? I czy Firma jest tak „100% fair” w stosunku do swoich pracowników jak deklaruje w oficjalnym przekazie.


22 marca, 2010 roku pracownicy zrzeszeni w organizacji „Solidarność Pracowników Południowego Tagalogu – Ruch Pierwszego Maja” (Pagkakaisa ng Manggagawa sa Timog Katagalugan-Kilusang Mayo Uno) protestowali przeciwko nasilającym się prześladowaniom związków zawodowych. Południowy Tagalog to prowincje Aurora, Batangas, Cavite, Laguna, Marinduque, Oriental Mindoro, Occidental Mindoro, Quezon, Rizal, Romblon i Palawan.


Protestujący obwiniają administrację rządu Arroyo o zaniedbania, które doprowadziły do znacznego pogorszenia sytuacji pracowników, a konkretne instytucje, takie jak Ministerstwo Pracy, Rządową Komisję ds. Zatrudnienia oskarżają o stronniczość przy rozpatrywaniu spraw związanych z naruszaniem prawa pracy w zbiorowych i indywidualnych przypadkach. Rząd w odpowiedzi chwali się sukcesami w mediacji i efektywnym rozstrzyganiu konfliktów na drodze prawa, podając, że w 2009 roku miały miejsce jedynie cztery (4) protesty strajkujących. Noel Alemania, szefujący aktualnemu związkowi zawodowemu w Nestlé Philippines Cabuyao komentuje to następująco: „Ministerstwo Pracy powinno uwzględnić w swoich statystykach ilość pozwów sądowych wydanych w celu zduszenia strajków w zarodku, jak w przypadku Nestle Philippines Cabuyao lub Nissan Motor”. Alemania zarzuca także Ministerstwu Pracy, że jest zawsze gotowe do działania tam, gdzie trzeba wesprzeć prawa kapitalistycznych koncernów, a nie tam, gdzie trzeba chronić pracowników.


W desperacji pracownicy zwracają się do Sądu Apelacyjnego i Sądu Najwyższego. Rzecznik demonstrujących, Marasigan, werbalizuje ich żądania: “My, pracownicy domagamy się zaprzestania coraz bardziej intensywnych prześladowań związków zawodowych. Domagamy się sprawiedliwości społecznej. Niezależnie od tego, kto zasiądzie w Malacañang po majowych wyborach – będziemy naciskać, żądając rozwiązania naszych problemów. Niezależnie od tego, czy Arroyo utrzyma władzę, czy też nie – będziemy walczyć o przysługujące nam prawa”.

Więcej o proteście 22 marca, 2010 można przeczytać tutaj.
Zdjęcia z demonstracji zaczerpnęłam z tego albumu.

Ciąg dalszy - w kolejnych postach.

PS. Gdyby ktoś wypatrzył na ostatniej fotce napis: Solidarity of Cavite Workers i się zastanawiał skąd zna tą nazwę, podpowiadam: tak, to ta sama strefa produkcji eksportowej o której pisała Naomi Klein w swojej książce No logo, w początkowych rozdziałach części: No jobs.

Idealne miejsce do nurkowania, kiepskie dla związków zawodowych

http://www.tripadvisor.com/Tourism-g294245-Philippines-Vacations.html

Republika Filipin to państwo w południowo-wschodniej Azji, położone na archipelagu na Oceanie Spokojnym. Wyspy dzielą się na cztery części: północny Luzon: ze stolicą Filipin, Manilą i wyspą Mindoro. Pośrodku leżą wyspy Visayan, a na ich terenie znajdują się: Samar, Leyte, Cebu, Negros i Panay. Część południowa to Mindanao i Archipelag Sulu, południowy zachód to Palawan.

Idealne miejsce do nurkowania - tak polecają Filipiny katalogi turystyczne. Piękne plaże, przejrzysta woda, wyspiarska gościnność. Dla spragnionych dodatkowych wrażeń - dodatkowy dreszczyk emocji, bo najbliższa polska ambasada daleko i choć sytuacja w regionie niby stabilna, to jednak słyszy się o różnych przypadkach. Państwo niby w większości katolickie, ale są islamscy ekstremiści, porwania dla okupu i długotrwała biegunka po spożyciu wody z kranu. Na 99,5 % bezpiecznie, ale będzie o czym opowiadać o powrocie.

Tymczasem prawdziwe życie na wyspach dalekie jest od sielanki. Ich mieszkańcy nie mają łatwo. Pod koniec zeszłego roku, dzięki tropikalnemu sztormowi Ketsana, Filipiny zaliczyły największą powódź od 40-lat. Ten rok rozpoczął się trzęsieniem ziemi. Ale nie kapryśny klimat i klęski żywiołowe są największym problemem Filipińczyków. Jest nim bez wątpienia skomplikowana sytuacja polityczna, o której więcej możecie przeczytać w świeżutkim raporcie Richarda Solisa.

I tu dochodzimy do sedna sprawy: czyli do tego w jaki sposób polityczne zależności wpływają na życie zwykłego obywatela – na przykład pracownika fabryki Nestle Cabuayo, firmy należącej do globalnego koncernu Nestlé S.A. z siedzibą w uroczym Zurychu. Otóż przedziwnym zbiegiem okoliczności zarząd owej fabryki, przy wybitnym wsparciu instytucji rządowych od lat gwałci podstawowe prawa pracownicze, prześladując strajkujących, zastraszając ich, stosując wszelkie dostępne narzędzia nacisku.

Hej, hola, hola. Czy to nie za mocne słowa?
Więcej w następnych postach.

sobota, 1 maja 2010

Koniec tego dobrego!

Dzieckiem w kolebce będąc, tudzież podrostkiem marzyłam o produktach tej marki. Za żółte, plastikowe pudełko kakao Nesquik dałabym się poćwiartować. Jeszcze niedawno mój kot zażerał się suchą karmą Purina, a kawę piłam z czerwonego kubeczka. Wiedza przyszła z czasem. Dziś wiem, że nie wszystko co dobre, smakuje. A zwłaszcza – produkty obciążone domieszką niesprawiedliwości i ludzkiej krzywdy. Dlatego mając na uwadze aktualne, wątpliwe etycznie poczynania koncernu Nestlé S.A. w różnych miejscach na świecie postanowiłam, że dopóki ta sytuacja się nie zmieni nie będę kupować produktów produkowanych i sprzedawanych pod różnymi markami należącymi do Nestlé.

Zachęcam was do wyrobienia sobie własnej opinii w tej sprawie. Mam nadzieję, że jakąś pomocą będzie dla was ten blog, który dziś dołącza do innych, na których można przeczytać o tym, co dzieje się dookoła Nestlé na całym świecie. Będzie dużo bieżących linków i trochę wizualnych komentarzy do tej sytuacji.

Zawartość bloga będzie powstawać przy wsparciu przyjaciół i osób najbliżej tematu, które na własnej skórze doświadczyły, jak w praktyce działa hasło: „Good Food. Good Life” Taką osobą jest Noel Alemania, Przewodniczący Związku Zawodowego, UFE-DFA-KMU (The Union of Filipro Employees, UFE, an affiliate of Drug, Food and Allied Workers, DFA – Kilusang Mayo Uno, KMU). Korespondencja z Noelem pozwoliła mi przyjrzeć się bliżej sytuacji na Filipinach. Aktualnie staram się także nawiązać kontakty z innymi przedstawicielami związków zawodowych i organizacji broniących ich praw. Będziemy też współpracować z inicjatywą Antonego McMullena, który wytacza uświadamiającą batalię w kierunku celebrytów wspierających swoim wizerunkiem produkty Nestlé.

Część postów będzie po polsku, część po angielsku.
Źródła i odnośniki najczęściej w języku angielskim.


Dzięki za logo, Cris!

Ktokolwiek chciałby dorzucić swoją cegiełkę – zapraszam serdecznie :)

Jo.