wtorek, 4 maja 2010

Co ma piernik do wiatraka, a co Polak do Filipińczyka?


Jeżeli przebrnęliście przez poprzedniego posta, to macie ogląd sprawy. Proszę - przyłączcie się do walki o prawa filipińskich pracowników Nestlé Cabuayo podpisując tą petycję (zajmuje to dosłownie 3 minuty):

Filipińczycy, wbrew pozorom, mają wiele z nami wspólnego. :)

Podobnie jak Polacy lubią świętować, bawić się. Chętnie spędzają czas z przyjaciółmi, chwaląc się troszeczkę własną gościnnością. Są otwarci, ale też podobnie jak my - nieco obrażalscy i bardzo wrażliwi na punkcie własnej nieomylności. Filipińczyk kocha mieć rację. Największą porażką Filipińczyka jest utrata twarzy, a do tego niewiele trzeba – poprawianie kogokolwiek publicznie nie jest uznane za grzeczne zachowanie. Filipińczycy, tak jak spora część Polaków są bardzo religijni, powyżej 85% społeczeństwa to katolicy, Filipiny to jedyny w przeważającej części chrześcijański kraj w Azji. Podobnie jak w Polsce „Mama Mary” zajmuje poczesne miejsce w duchowości tego narodu.

Zdaję sobie sprawę, że większość ludzi może średnio obchodzić los „wyspiarzy z Pacyfiku”. A jednak – ludzka solidarność zobowiązuje. 3 minuty. To nie boli, a może wpłynąć na czyjś los.

Z góry dziękuję – w imieniu Noela i wszystkich ludzi zaangażowanych w sprawę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz